wtorek, 26 lipca 2016

Helołson!
Tyle się tego porobiło, na tych wszystkich blogach. Wiecznie i nieustannie ktoś odchodzi. Muszę się przyznać, że ja nie raz o tym myślałam. Czy odejść z tego bloga? On tak naprawdę uśrodkował mi czym jest pisanie dla Was notek. Jest to czysta przyjemność, jeszcze większa gdy ktoś to czyta, a inna gdy ktoś komentuje. Komentarze to taka żadkość jak woda na saharze, gdzie upały sięgają 80°. Ale tak szczerze, to zastanawia mnie czy ktoś tak naprawdę to czyta. Bo pisanie komentarzy typu "Fajny post", a nieprzeczytanie jego tereści to dwa inne terminy, które nie idą z sobą w  parze. Moje posty na tym blogu to, albo konkretny nie wypał, lub wypociny bez sensu. Jestem w trakcie "kończenia" posta Momio.me vs MovieStarPlanet, i mam nadzieję, że nie długo go skończę, bo w koncu mamy czerwec a przykładam się do niego od kwietnia, i zapewne na ten miesiąc się opublikuje. Czytając moje stare posty, często zastanawiam się "Ja coś brałam?!". Choćbym chciała, tamte nie są na temat. Oddalone od tematyki, krótkie i w teraźniejszym czasie- żadkość. Saram się coś napisać, lecz gdy robię to "bo muszę", a nietety czasem się tak zdarza, post nie jest ani trochę fajny, i ani trochę składny. Rozmawiałam z Patrycją, i nie oczekujcie już żadnych postów od niej. Wchodziła na MSP, gadałyśmy chwilę, no i miała coś napisać, mimo to nic się nie pojawiło. Szczerzę mówiąc, ostatnio wcale nie miewałam czasu na napisanie "byleczego". Na moim blogu, również nic nie pisałam. Dopiero w piątek znalazłam chwilkę na napisanie "krótkiego powrotu". Dziś już leciałam po kolei z postami. Jeden się pojawił, pięć jest w wersi roboczej, a jeden w trakcie pisania. Zauważyłam, że pisanie to dla mnie czysta radość. Gdy nie pisałam, byłam "jakby zaduszona" w sobie. Takie przymulenie. Po prostu odrywasz się od tego co lubisz. W końcu sama zastanawiam się nad odejściem z tąd. Prawie nikt tu nie wchodzi, choć chat jest nadal aktywny. Jak w jednym z postów patrycja napisała, 'nie musisz tu zostawać', tyle że powiązane mam z tym miejscem tyle wspomnień, bo z każdego gdzie pisałam coś wyniosłam. Nie chcę przelewać bólów dupy, których nie mam, w coś nieodwracalnego, w coś czego będę żałować. Decyzja jest jednoznaczna, konkretna. Zrozumcie, że nie chcę pisać czegoś, bo przeciętnie post zajmuje godzinę, półtorej, gdy się okaże, że marnowałam tylko swój czas. Ten post jest jak null. Przykro mi, ale nad tą konsekwentną decyzją, muszę pomyśleć więcej. Ewentualnie podpytam Patrycję, czy przyjełaby tu kogoś innego/nowego. Wtedy miałabym chociażby wsparcie z jej strony, i blog odzyska życie. W nowym grafiku, na moim blogu (mspzgiga.blogspot.com, jakbyście zapomnieli) stwierdziłam, że pojawi się tu najmniej jeden post tygodniowo. No dobra, będę szczera, zajmowanie się blogiem, którego blask 'zgasł', wcale nie jest najlepsze. Nikt tu nie czyta, więc jest to istne marnowanie czasu. Chciałab by to co robię miało duży wpływ na bloga. By te aktualności pozwoliły mu się rozwinąć. Ale jeśli są tu pustki to nie wiem, czy dam radę to uratować. Maksymalna liczba wyświetleń jednego posta wynosi _naście. Jeszcze nad tym pomyślę, bo wiem, że to ode mnie zależy dalszy los bloga. Jeśli ktoś jest chętny do redakcji niech napiszę do Patrycji, patifromspace. (:
Dziękuję za przeczytanie,
Pozdrawiam
~`GiGa